niedziela, 14 kwietnia 2013

F.o.u.r

F.O.U.R


Dianna

Chodziłam w kółko po pokoju, kiedy Logan próbował sie dowiedzieć jak tajemniczy facet dostał się do środka. Kiedy włamał się do domu i zdemolował mój pokój tego wazonu tutaj nie było.

W ciągu ostatni trzech dni Logan i ja mieliśmy zmiany na spanie. Kiedy ja spałam on czatował, a kiedy on spał ja nie spałam.
Chyba, że...
-Logan nie zasnąłeś, kiedy ja spałam? -zapytałam patrząc na niego. Zagryzł wargę i spojrzał w dół.
-Przepraszam -odpowiedział i puścił buraka.
-Logan dlaczego nie powiedziałeś mi wcześniej? Nic dziwnego, że teraz nie śpisz. Chodzę po tym pokoju, próbuje się dowiedzieć jak ten dupek umieścił tutaj ten pieprzony wazon, a ty mi nie powiedziałeś?! -krzyknęłam w złości.
Spojrzał w dół i wstał.
-Ja po prostu zasnąłem, okay!? Jaki masz problem do cholery?! -krzyknął.
-Teraz? Teraz moim problem jesteś TY! Przestań dodawać kolejne problemy Logan. To nie jest teraz przydatne -przetarłam skronie.
Wyjrzałam przez okna i zobaczyłam czarnego range rovera zaparkowanego na poboczu ulicy, ale nie przeszkadzało mi to.
-Więc, ja jestem problemem? Jestem bezwartościowy? Bezużyteczny? Dobra! Może powinnaś sobie kurwa znaleźć innego przyjaciela! -krzyknął zanim wybiegł z domu.
Wtedy zdałam sobie sprawę z tego co zrobiłam. Walczyłam z moim najlepszym przyjacielem, jedyną osobą, której mogę zaufać oprócz mojej mamy. Jęknęłam  i uderzyłam się w czoło zanim pobiegłam za nim.
Ale to co się stało, stało się w mgnieniu oka.
Szedł przez ulicę klnąc pod nosem i nie zauważył range rovera, które było za nimi...a potem ono uderzyło w niego.
Pobiegłam do niego czując spływające łzy. Położyłam jego ciało na kolanach.
-Pomocy! Proszę! Ktokolwiek! -krzyczałam na całe gardło.
On krwawił.
-Ja ko-kocham ci...ę D-Dian..na -mówił słowa, które przyspieszyły bicie mojego serca.
Zamknął powoli oczy.
Wtedy wyszła mama.
-Mamo! Dzwoń 911! -krzyknęłam do niej. Skinęła głową i weszła do domu.
Przyłożyłam ucho do piersi Logana. Słychać było jeszcze bicie jego serca, ale coraz wolniej i wolniej w każdej sekundzie.
-Nie umieraj Logan! Proszę! Przepraszam! Też cię kocham! -przytuliłam go.
Potem przyjechała karetka. Mój obraz był zamazany od łez. Spojrzałam na lewo i zobaczyłam range rovera ukrywającego się za wielkim drzewem przy drodze.
To nie był wypadek, to było celowe.
____________________________
Tak dodaje rozdział, bo Sandra ma problem, że to ja tłumaczyłam i to ja powinnam dodać.
OMG co za dziecko xD
Okay i jak wam się podoba ?
Poczekającie na dlasze rozdziały już w nastepnym będzie się duuużo działo!

6 komentarzy:

  1. Szkoda ze one sa takie krotkie:( moglybyscie laczyc ? ALE MIMO TO ZAHEBISTE

    OdpowiedzUsuń
  2. omghkewdkiewhljfeirwgfhejldwjhewufgrejwsjdewhfkreejfh
    tylko jeden minus one są strasznie, krótkie, nie mogłybyście jakoś łączyć, bo one serio są za krótkie....:(
    trudno dodajcie do dwa dni cokolwoiek TYLKO proszę dłuższe!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. lsgdaefWFUGEIFUABVHEF KOCHAM TO!!

    OdpowiedzUsuń
  4. boskie ale strasznie krótkie rozdziały : o

    OdpowiedzUsuń
  5. tfhghkjgkjh
    wlasnie cudowne ale takie krotkie :( ale boskie

    OdpowiedzUsuń
  6. Jezu jezu moje imie tam jest mije wlasne imie,,,, ih yeah!

    OdpowiedzUsuń